W sprzedaży codziennie dzieje się coś nieprzewidywalnego. Klient nie odbiera, inwestycja się opóźnia, kontakt zmienia firmę. To naturalne. Ale jeśli wszystko w Twoim dniu opiera się na chaosie, wcześniej czy później odbije się to na wynikach – i na Twoim spokoju.
Dlatego warto mieć coś stałego. Rytuał.
Nie sztywny skrypt, ale świadomy system codziennych działań, który pomaga utrzymać kierunek, nawet gdy wszystko dookoła się zmienia.
Czym są rytuały w sprzedaży i dlaczego nie są tym samym co procesy
Proces sprzedaży to coś, co często tworzy firma – krok po kroku: prospecting, kontakt, potrzeby, oferta, domknięcie. Ale rytuał to coś osobistego. Coś, co Ty robisz każdego dnia, żeby nie zgubić rytmu, nie tracić relacji i być gotowym na kluczowy moment.
Rytuał to:
– krótkie sprawdzenie, co się dzieje u Twoich klientów
– przegląd lokalnych inwestycji i zapowiedzi branżowych
– kilka wiadomości do kontaktów, które „coś się u nich dzieje, ale jeszcze nie teraz”
– czas na analizę, co można poprawić
To nie musi być długie. Ale musi być konsekwentne.
Dlaczego działanie na autopilocie nie wystarcza – szczególnie przy klientach premium
Klient premium – właściciel hotelu, sieci restauracji, manager dużego obiektu – nie kupuje impulsywnie. To decyzja zaplanowana, przemyślana, często rozłożona na tygodnie lub miesiące.
Działanie „od przypadku do przypadku” sprawia, że trafiasz z ofertą… po fakcie.
Bo nie byłeś tam, kiedy decyzja się formowała.
A rytuały właśnie temu zapobiegają – pozwalają być w procesie klienta, nie tylko przy jego końcu.
Mikroczynności, które budują rytm
Nie chodzi o wielkie zmiany. Czasem to 30 minut dziennie, które robią różnicę:
– Sprawdzenie 2–3 grup branżowych lub forów, by wiedzieć, co się dzieje
– Krótka wiadomość do managera, który kilka miesięcy temu wspominał o nowym lokalu
– Przypomnienie się klientowi po wdrożeniu – nie z pytaniem „czy coś potrzeba?”, ale „jak idzie?”
To małe rzeczy, które sprawiają, że jesteś w grze.
Ciągle. Z wyczuciem. Bez presji.
Patrzenie dalej niż jeden zakręt – motocyklem przez sprzedaż
Kiedy uczyłem się jazdy na motorze, instruktor powiedział mi coś prostego:
„Jak jesteś na zakręcie – patrz już na kolejny.”
I to jest właśnie istota rytuału w sprzedaży.
Nie tylko reagowanie na to, co się dzieje dzisiaj, ale planowanie kolejnych kroków z wyprzedzeniem.
Zadawaj sobie pytania:
– Co wydarzy się w tej relacji za 2 tygodnie?
– Gdzie jeszcze mogę wrócić z wartością?
– Co w mojej bazie „jeszcze nie kupiło”, ale może być bliżej decyzji, niż myślę?
Co daje rytuał – nie tylko wyniki, ale spokój
Największą wartością rytuału nie są tylko lepsze liczby.
To wewnętrzny porządek, który daje Ci spokój.
Nie panikujesz, gdy temat się opóźnia. Nie spalasz się, gdy nie ma efektu po pierwszym kontakcie.
Wiesz, że robisz to, co trzeba. Regularnie. Z sensem.
A efekty? One przyjdą – często właśnie dzięki temu, że byłeś tam wcześniej.
Sprzedaż to nie wyścig. To nie sztuka szybkiego zamykania.
To proces oparty na relacji, powtarzalności i zaufaniu.
I właśnie dlatego rytuał – czyli Twój osobisty, świadomy system działania – może być tym, co robi różnicę.
Nie musisz działać więcej. Wystarczy, że zaczniesz działać mądrzej. Codziennie.
0 komentarzy